Śmiertelność stada reprodukcyjnego

Jakub nowy
Posty: 13
Lokalizacja: Brześć Kujawski
Hoduję: Müller

Śmiertelność stada reprodukcyjnego

Postautor: Jakub nowy » 04 kwie 2021, 15:35

Witam wszystkich.
Zacząłem w tym roku pierwszą przygodę z hodowlą ślimaka Mullera (docelowo 3 tony tuczu) i natrafiłem na niepokojące zjawisko dużej (jak mi się zdaje) śmiertelności stada matecznego. 75kg reproduktorów kupiłem od kolegi z pracy, który prowadzi hodowlę już kilka lat z zadowalającymi rezultatami. Wybudzanie po hibernacji rozpocząłem wieczorem 19 marca. Dwa dni po wybudzaniu wyrzuciłem ze stołu półtora wiaderka (5-litrowego) ślimaków, które nie dały rady się wybudzić z hibernacji (na oko około 500-600 sztuk). Kolejne dni to śmiertelność ze średnią około 97 sztuk dziennie. Martwię się doszukując przyczyny tej śmiertelności. Prośba o analizę i podzielenie się doświadczeniem. Poniżej zamieszczam informacje mogące pomóc dopatrzenia się błędów.

- Pomieszczenie do reprodukcji wydzielone ze starej obory o wymiarach 6x5 i ~2,1m wysokości. Posadzka betonowa ułatwiająca spływ odchodów do kanału ściekowego. 4 uchylne okna po przeciwległych ścianach.
- Oświetlenie słoneczne + LED-owe w barwie światła 5800 Kelwina rozmieszczone liniowo w dwóch rzędach centralnie nad stołem o mocy około 600-700 lux. Dzień ślimaków zaczynam o 5:00 i kończę o 22:00
- Wentylację pomieszczenia stanowią jedynie 2 okna uchylone od góry (24/dobę) po jednej stronie ściany (te z dalszej strony od stołu reprodukcyjnego) a okna na ścianie przy samym stole są tylko rozszczelnione aby wiatr nie hulał. Staram się wentylować tak, by w powietrzu nie było zbyt mocno czuć mocznika. Wilgotność przy tym za dnia trzyma się w granicach 70-77% (pomiary dwoma urządzeniami elektronicznymi ustawionymi na wysokości paśników oraz siatki). Nocą zaś wilgotność staram się trzymać w granicach 75-88% zraszając podgrzewaną wodą same ślimaki i ściany w miarę potrzeby do utrzymania wilgotności
- Ogrzewanie pomieszczenia to trzy grzejniki umieszczone jeden nad drugim z nadmuchem pod żeberka grzejników starym wentylatorem od pieca. Podmuch powietrza z grzejników prawie niewyczuwalny na mokrej ręce w pobliżu stołu. Temperatura pomieszczenia w dzień w granicach 17-21 stopni. W nocy waha się w granicach do 16-19
- Podgrzewana woda do zlewania ślimaków w temperaturze około 14-20 stopni.
- Stół reprodukcyjny jednopoziomowy wykonany z drewna sosnowego i siatki ogrodowej o wymiarach 410x145cm, na którym wiszą 43 folie o wymiarach 110x52cm. Na górze położone panele podłogowe służące za paśniki, które za parę dni będą dzielić miejsce z doniczkami. Ślimaki odgradza klasycznie sól w pastylkach.

Zmywanie paśników i spłukiwanie folii i posadzki oraz wybieranie trupków odbywa się tuż przed karmieniem w godzinach 19-21sza. Jeśli ślimaki zjedzą paszę do kolejnej wizyty koło północy (dokładanie do pieca) - dosypuję jedzenia. Wizyt w reproduktorni w ciągu doby mam 6-7 na dobę (zdarzają się uciekinierzy ze stołu). Za dnia staram się nie zraszać ślimaków, by były lekko wyschnięte. Na początku po wybudzeniu starałem się trzymać temperaturę za priorytet kosztem wentylacji, co jak zdążyłem wyczytać było błędem, gdyż mocznik z powodu zbyt słabej wentylacji był wyczuwalny. Przyczyny (jak wydaje mi się) zbyt wysokiej śmiertelności upatrywałem w zbyt słabej wentylacji pomieszczenia oraz zbyt częstym zraszaniem ślimaków za dnia (pierwotnie 3-4 razy do pory karmienia włącznie). Niestety mimo dość wyraźnej zmiany (wprowadzona 30 marca) w wentylacji pomieszczenia i ograniczeniu wilgotności za dnia, śmiertelność utrzymuje się na podobnym poziomie. Ślimaki jedzą ochoczo. Od kilku dni widoczne są kopulacje ślimaków oraz dość dużo na paśniku widzę "nabrzmiałych" ślimaków (jeśli dobrze wyczytałem gotowe do składania jaj). Wystawianie doniczek planowałem na 8 kwietnia. Część padniętych ślimaków (~15-20%) ma uszkodzone muszle po upadkach ze stołu ("wgniotki" lub całkowicie roztrzaskane).

Czy śmiertelnością na tym poziomie powinienem się martwić? W czym tkwić może ich przyczyna? Jeśli ktoś dobrnął do końca dziękuję za zainteresowanie i prośba o poradę.
R E K L A M A
skorupiak
Posty: 890
Lokalizacja: mazowieckie
Hoduję: Müller

Re: Śmiertelność stada reprodukcyjnego

Postautor: skorupiak » 04 kwie 2021, 22:51

Ja po miesiącu od wybudzenia łączną śmiertelność mam na poziomie jednego procenta,Z podobnej ilości wywaliłem jak na razie kilogram.Musisz mieć kolego bardzo kiepskie reproduktory albo zatrutą wode ewentualnie paszę .Parametry Twojej hodowli mieszczą się raczej na normalnym poziomie a te które spadną faktycznie mogą zdychać
Jackob29
Posty: 281
Lokalizacja: Polska
Hoduję: Müller

Re: Śmiertelność stada reprodukcyjnego

Postautor: Jackob29 » 05 kwie 2021, 10:22

Uszkodzone muszlą świadczą o słabym ślimaku. Pierwszo klasowy ślimak po upadku z metra na beton nie powinien wgl uszkodzić muszli. Więc tak jak skorupiak pisał, może to właśnie słaby reproduktor.
Gumis1970
Posty: 85
Lokalizacja: Walbrzych
Hoduję: Müller

Re: Śmiertelność stada reprodukcyjnego

Postautor: Gumis1970 » 14 kwie 2021, 00:49

Cos mi sie wydaje ze ta hodowla to chyba niekoniecznie trafiona w czasie.
Gumis1970
Posty: 85
Lokalizacja: Walbrzych
Hoduję: Müller

Re: Śmiertelność stada reprodukcyjnego

Postautor: Gumis1970 » 14 kwie 2021, 00:59

No teraz doczytalem i jakos nie widze chyba nicstrasznego w tym co robisz ja bym tylko je lalwoda raz przed noca i koniec zeby nie bylo za mokro. Z temp tez chyba ok wnocy zrobil bym z 16 a dzien 20 i sucho. Byc moze one byly suszone gdzies na sloncu albo cos innego poszlo zle a teraz tylko padaja.
Tak jak pisalem w 1 poscie to chyba slaby czas na slimaki niktnie skupuje slimakow z 2020 a ty idziesz w koszty BEZ zadnej gwarancji zwrotu.
W razie pytan dzwon 507597193 postaram sie pomoc.
Jakub nowy
Posty: 13
Lokalizacja: Brześć Kujawski
Hoduję: Müller

Re: Śmiertelność stada reprodukcyjnego

Postautor: Jakub nowy » 14 kwie 2021, 20:54

Na gwarancję hodowca raczej nie liczy, bo to w końcu hodowla jest. Tu zawsze może pójść coś nie po myśli i ręki sobie za sprzedaż uciąć nie dam...ale próbuję. Coś przecież robić trzeba.
Dostałem początkowo radę, że być może problem śmiertelności może kryć się w panelach podłogowych służących za paśniki, które wilgotniejąc uwalniają jakieś substancje szkodliwe ślimakom. Po zdjęciu ślimaków ze stołu i 9 godzinach dokładnego szorowania i przemywania stołu, folii i położeniu drewnianych paśników - Śmiertelność niewiele niższa, utrzymująca się na podobnym poziomie każdego dnia. Jak tylko przyjdzie przesyłka spróbuję wywarem z wrotycza poratować reproduktory. Z moich spostrzeżeń wśród martwych osobników zauważyłem dwie różne formy śmierci ślimaka... pierwsza to ślimak mocno ściągnięty w głąb muszli wręcz żółty z zasuszoną twardą stopą. Druga to ślimak wyglądający na pierwszy rzut oka na kompletnie zdrowego w pełni wyciągnięty z muszli miękki bez oznak oddychania ani reakcji na dotyk. Poza tym pozostałe ślimaki wkręcają się i znoszą jajka. (średnio 2 kokony na doniczkę). Jakieś sugestie? Dziękuję za propozycje pomocy te w temacie i te w prywatnych wiadomościach.
kacper
Posty: 39
Lokalizacja: Szymonków

Re: Śmiertelność stada reprodukcyjnego

Postautor: kacper » 14 kwie 2021, 23:19

Witam!
Z opisu martwych ślimaków wynika, że przyczyną śmiertelności są bakterie. Warunki w jakich są utrzymywane ślimaki sprzyjają ich rozwojowi. W takich warunkach istnieje podwyższone ryzyko chorób wywołanych przez Aeromonas hydrophila, Pseudomonas sp. i Staphyloccocus aureus. Ryzyko występuje w miejscach, gdzie średnia temperatura przekracza 15 °C.
Osobiście w pierwszym rzędzie obniżyłbym temperaturę w nocy do 14 °C i 16 °C w dzień oraz pilnował wentylacji pomieszczenia.
Pozdrawiam
Kacper
Jakub nowy
Posty: 13
Lokalizacja: Brześć Kujawski
Hoduję: Müller

Re: Śmiertelność stada reprodukcyjnego

Postautor: Jakub nowy » 18 kwie 2021, 21:04

Przez kilka ostatnich dni i nocy trzymałem obniżoną temperaturę. W nocy 13-14 (poziom paneli) i dzień 16 max. Dwa okna w pomieszczeniu otwarte praktycznie non stop więc i wymiana powietrza zachowana. Śmiertelność pozostała zbliżona, lecz ilość wkręcających się w doniczki ślimaków drastycznie spadła, a ślimaki, zamiast na foliach przylepione, leżały na siatce. Spryskałem przed paroma godzinami wywarem z wrotyczu i pokrzywy praktycznie całe pomieszczenie i wróciłem temperaturą do poprzedniej ~17-21. Jest obecnie w pomieszczeniu 20 stopni i większość ślimaków z siatki w ślimaczym tempie wraca na folie i paśniki. Dziś padło 72 sztuki. Do połowy maja w tym tempie zostanie ich 25kg o ile się coś nie zmieni.
kacper
Posty: 39
Lokalizacja: Szymonków

Re: Śmiertelność stada reprodukcyjnego

Postautor: kacper » 18 kwie 2021, 22:03

Witam!
Kolega w 3 dni chce zwalczyć zakażenie bakteryjne? Trochę cierpliwości.
Pisałem o wentylacji, a nie tworzeniu przeciągów, które są przyczyną opadnięcia ślimaków na siatkę. Przy temp. 13-14 st. na poziomie karmideł na dole stołu jest ok. 10, przez to ślimaki są ospałe.
Spadek wkrętów można łatwo sobie odbić w późniejszym terminie po zwalczeniu infekcji.
Radzę działać metodycznie w poszukiwaniu przyczyn infekcji, a kolega nerwowo chwytać się bezsensownych sposobów. Wrotycz i pokrzywę stosuje się w przypadku wystąpienia roztocza Riccardoella limacum. I tak jest to nieskuteczne.
Pozdrawiam
Kacper

PS. W załączeniu fragment dotyczący masowych upadków ślimaków, pochodzący w publikacji o chowie ślimaków. Może pomoże koledze w poszukiwaniu przyczyn problemu w hodowli kolegi.

Okres reprodukcji jest czasem wysokiego ryzyka na występowanie masowych upadków ślimaków. W przypadku reproduktorów mogą być wynikiem różnych czynników.
Po pierwsze, jeżeli ślimaki pochodzą z innej hodowli, to przyczyna może tkwić w zmianie warunków środowiskowych. Głównie zmiana mikroflory i mikrofauny może powodować stany chorobowe zwierząt, a co za tym idzie ich wysoką śmiertelność. W następnym sezonie, kiedy będziemy dysponować reproduktorami własnego chowu problem ten zniknie.
Po drugie, czynnikami wpływającymi na wysokość upadków mogą być wysoka temperatura i wilgotność. Takie warunki sprzyjają rozwojowi bakterii m.in. chorobotwórczych, które mogą infekować ślimaki i doprowadzać do ich śmierci. Bakterie, nawet teoretycznie nieszkodliwe w nadmiarze mogą być szkodliwe. Układ odpornościowy ślimaka różni się od naszego w sposób zasadniczy. Jedyną jego obroną są amebocyty znajdujące w hemolimfie i tylko stały kontakt z bakteriami powoduje, że komórki żerne utrzymują się na poziomie zabezpieczającym ślimaka. Naruszenie równowagi biologicznej przez gwałtowny wzrost czynnika patogennego powoduje, że amebocyty nie są w stanie obronić ślimaka przed infekcją.
W obu przypadkach zalecamy obniżenie zarówno wilgotności jak i temperatury do poziomu minimalnego oraz usuwanie ze stołów zwierząt padłych i tych które wykazują oznaki choroby.
Po trzecie, masowe upadki mogą być efektem zatrucia chemicznego np. środkami dezynfekującymi, które zastosowaliśmy do odkażenia stołów reprodukcyjnych. Środki chemiczne wchłaniają się w drewno, z którego zbudowany jest stół. Później ślimaki spacerując po stole wchłaniają je i ulegają zatruciu. Dlatego najlepiej po zakończonym sezonie reprodukcyjnym elementy stołów opalić, a jeżeli posiadają elementy plastikowe stosujemy dostępny kwas organiczny np. octowy, mlekowy czy cytrynowy.
Po czwarte, przyczyną może być złej jakości pasza np. zatęchła w wyniku złego przechowywania. Skażona toksynami produkowanymi przez grzyby z rodzajów Aspergillus i Penicillium. Paszę powinniśmy przechowywać w odpowiednim miejscu oraz sprawdzać datę ważności do wykorzystania. Ponadto resztę paszy, której nie wysypaliśmy ślimakom powinniśmy wynieść do magazynu paszowego. Bardziej narażone na występowanie chorób wywoływanych przez grzyby są fermy o bardzo wysokiej wilgotności i niedostatecznej wentylacji podczas reprodukcji. Aby zapobiegać występowaniu grzybów musimy kontrolować warunki środowiskowe wewnątrz reproduktorni, co zapobiegnie rozwojowi grzybów oraz dbać o higienę pomieszczeń, aby zapobiec fermentacji odpadów żywnościowych i kału, unikać stojącej wody, ponieważ predysponuje do wystąpienia zakażenia grzybiczego w jajach.
Po piąte, ślimaki po okresie przebywania w stanie hibernacji są wychudzone, odwodnione i osłabione. W tym przypadku nie wystarczy samo zraszanie ślimaków, ani woda pozostająca na elementach stołu. Jeżeli do tego dodamy jeszcze suchą paszę to zwierzęta pozbawione dostępu do wody będą zdychać. Dlatego ważne jest zaraz po wybudzeniu dostarczenie im czystej wody do picia w celu uzupełnienia jej braków.
R E K L A M A
Jakub nowy
Posty: 13
Lokalizacja: Brześć Kujawski
Hoduję: Müller

Re: Śmiertelność stada reprodukcyjnego

Postautor: Jakub nowy » 19 kwie 2021, 12:33

Witam. W pomieszczeniu nie mam przeciągów. Uchylone okna są jedynie od strony zawietrznej, więc powietrze przez pomieszczenie przechodzi łagodnie. Przerwałem "chłody" kiedy zobaczyłem kompletny brak przesiadywania ślimaków w doniczkach (wczoraj zestawiłem zaledwie 5 doniczek ze śladami bytowania ślimaka). Może i błędnie myślę, lecz co mi po zdrowym stadzie (za kto wie ile czasu), jeśli nie będą składały kokonów, lub nie złożą ich dostatecznej ilości w wymaganym czasie, albo jeśli bakteria wcale nie jest przyczyną, a tylko jeszcze bardziej zmniejszę stado bez żadnych rezultatów - kokonów. Przeczytawszy przytoczony przez Ciebie fragment skłaniałbym się bardziej, co do pierwszego punktu cytowanego fragmentu. Reproduktory pochodzą z fermy kolegi, gdzie parametry pogodowe trzymane w jego reproduktorni są podobne do moich, a pomimo to jest różnica w śmiertelności. Problem zniknie w kolejnym roku chowu. Pytanie jak działać w tym.
Poniżej zdjęcie wykonane parę tygodni temu (jeszcze panele podłogowe służyły za paśniki) ukazujące dwie formy zgonów ślimaka (stan aktualny po dziś).
Ślimaki padłe.jpg
Dwie formy padłych ślimaków

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości